Life is cruel, people are bad czyli życie jest ciężkie
Za namową bezkompromisowego i odbiegającego od „normy” Kapitana Fortybassa, Maciek – główny bohater – wyrusza w podróż. Wyrusza ponieważ, jak sam mówi, nie rozumie wielu rzeczy. Nie że jakaś tragedia, ale no…, nie rozumie, po prostu nie rozumie. Wyrusza więc, by odnaleźć siebie, zrozumieć i takie tam.
Wszystko poszło by oczywiście świetnie, gdyby ten świat nie był tak okrutny, ludzie tacy źli, a życie takie ciężkie. Maciek napotyka na swej drodze przeróżne postaci, niektóre przypominają bliskie mu osoby, inne są jak wyjęte z bajki. Gdy na ścieżkę, którą kroczy Maciek, wkracza także Człowiek Skrzywdzony pojawia się tylko jedno pytanie: czy bez Kapitana Fortybassa uda się dojść do ostatniego levelu, doczytać do ostatniego rozdziału? Co jeżeli w ostatecznej minucie Maciek pozostanie sam i Kpt. Fortybass nie nadleci…
Spektakl opowiada o podróży Maćka po świecie, który jest okrutny (po ang. cruel – okrutny), a ludzie są źli (po ang. bad – zły; także piosenka znajdująca się na siódmym solowym albumie studyjnym Michaela Jacksona pt. „Bad”, wydanego w 1987 r.; album osiągnął status ośmiokrotnej platyny w Stanach Zjednoczonych, na świecie został sprzedany w 45 milionach egzemplarzy). Spektakl tylko dla młodzieży, ale tej powyżej 18 roku życia.
MACIEK: Wyruszam, wyruszam w drogę!
ktoś: Powodzenia.
ktoś: Może ci się uda…
ktoś: tak, kto wie…
ktoś: ale uważaj….
MACIEK: Wyruszam, wyruszam!
ktoś: oj bardzo, bardzo niebezpiecznie…
ktoś: czasem jest bardzo, bardzo niebezpiecznie….
ktoś: sam widzisz co się dzieje
ktoś: SAM WIDZISZ
MACIEK: Co? A, że to? Czy to? O którym pani mówi? Które konkretnie?
ktoś: wszystko, wszystko….
KTOŚ: Ale ludzie, ludzie to są dopiero, tacy potrafią być, że….
ktoś: Życie, Panie Maćku, to niebagatelna rzecz, niełatwa, a niestety przeżyć trzeba ją też
MACIEK: Co?
ktoś: też musisz przeżyć jeszcze życie, wiesz?
ktoś: ma-sa-kra…
WSZYSCY: life is cruel, people are bad, a ty jeszcze bawić się chcesz?
NIE -DO- CZE- KA- NIE
W trakcie spektaklu gwarantujemy jedno skrzydełko z pomarańczy, ten jeden fragment. Chyba, że za bardzo przykleiło się do drugiego, wtedy można wziąć dwa. Do zobaczenia!
Trzeba wielkiej odwagi, żeby pozwolić sobie na niebycie wtórnym i na rezygnację z powtarzania gestów, do których widzowie są już przyzwyczajeni. Jak mówią: no risk, no fun, a tu ryzyko w zupełności się opłaciło.
Jedną z przyczyn tego scenicznego sukcesu jest świetny zespół aktorski. Trudno tu wybrać najlepsze role, ponieważ każdy z aktorów miał na scenie swój czas, wykorzystaną szansę na to, by przyciągnąć oczy widowni (…)
fragment recenzji „No risk, no fun” Katarzyny Niedurny
członkini Komisji Artystycznej 23. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej